W niedzielę, 22 sierpnia, kolejny raz przy parafii pw. Św. Maksymiliana Marii Kolbego, odbyły się Dożynki Turystyczne.
Festyn przyciągnął wielu mieszkańców Szklarskiej Poręby. Przy dźwiękach muzyki góralskiej, a także pieśni ludowych z różnych zakątków Polski, zabawa na placu obok kościoła na ul. Mickiewicza trwała do wieczora. O dobry humor jak zwykle zadbał proboszcz ks. Bogusław Saweryn. Wzorem poprzednich lat była loteria fantowa oraz kiermasz ciast. Można było zjeść bigos, pierogi i hotdogi. Dochód ze sprzedaży i loterii przeznaczony zostanie na wypoczynek dla dzieci. Tym razem zbierano pieniądze na organizację Mikołajek.
Dożynki turystyczne to święto plonów w... turystyce. Ta impreza jest charakterystyczna dla Szklarskiej Poręby, bo tylko u nas się odbywa. Tegoroczne letnie plony nie były imponujące zarówno w rolnictwie, jak i w turystyce. Od morza po góry słychać narzekania. Czynników jest wiele. Po pierwsze w naszych portfelach dopiero teraz odczuwamy skutki światowego kryzysu. Zwolnienia w firmach, a także zmniejszenie wysokości wynagrodzeń miało miejsce w drugiej połowie 2009 roku. Skutki odczuwamy teraz w turystyce, bo mniej osób stać na wypoczynek. Tegoroczny klient ma również chudszy portfel. Kolosalne znaczenie ma również pogoda. Nękające Polskę powodzie także nie pozostają bez znaczenia. Tegoroczne lato, mimo lipcowych upałów, wcale nie było najcieplejsze. Sierpień, a szczególnie pierwsza połowa, w górach był mokry i zimny. Branża turystyczna w całym regionie szacuje, że tegoroczne obroty są o około 30 procent niższe od ubiegłorocznych. Świeradów-Zdrój latem, w porównaniu do poprzednich lat, był pusty. W Karpaczu tłok na ulicach robili jednodniowi turyści chcący wejść na Śnieżkę albo zobaczyć świątynię Wang.
Mimo słabego sezonu, w Szklarskiej Porębie mamy również powody do zadowolenia. Tego lata oddane do użytku zostały dwie atrakcje turystyczne. Zjeżdżalnia Alpine Coaster cieszyła się dużym powodzeniem, a w słoneczne soboty i niedziele, gdy do miasta zjeżdżali weekendowi turyści, trzeba było stać w kolejce do kasy, a później do wejścia na peron. Twórcy Dinoparku, otwartego w połowie lipca, również są zadowoleni z sezonu. Co prawda ta atrakcja turystyczna nie miała rekordowych odwiedzin, ale to wciąż początek działalności tego parku. Początki Western City, Sztolni Kowarskich czy Parku Miniatur też były skromne i potrzeba było 2-3 sezonów, aby wypromować te miejsca.
Ciekawostką tego lata są z pewnością Czesi, których często było widać np. na zjeżdżalni Alpine Coaster. Turystów z Harrachova i Korenova można też było spotkać w innych częściach naszego miasta. Niewątpliwie ostatnie inwestycje spowodowały, że Szklarska Poręba staje się bardziej atrakcyjnym miejscem na turystycznej mapie w Sudetach. A to powinno mieć przełożenie w turystyce weekendowej oraz przy planowaniu wycieczek szkolnych, typowych dla sezonu jesiennego i wiosennego.
Mimo słabego sezonu, w Szklarskiej Porębie mamy również powody do zadowolenia. Tego lata oddane do użytku zostały dwie atrakcje turystyczne. Zjeżdżalnia Alpine Coaster cieszyła się dużym powodzeniem, a w słoneczne soboty i niedziele, gdy do miasta zjeżdżali weekendowi turyści, trzeba było stać w kolejce do kasy, a później do wejścia na peron. Twórcy Dinoparku, otwartego w połowie lipca, również są zadowoleni z sezonu. Co prawda ta atrakcja turystyczna nie miała rekordowych odwiedzin, ale to wciąż początek działalności tego parku. Początki Western City, Sztolni Kowarskich czy Parku Miniatur też były skromne i potrzeba było 2-3 sezonów, aby wypromować te miejsca.
Ciekawostką tego lata są z pewnością Czesi, których często było widać np. na zjeżdżalni Alpine Coaster. Turystów z Harrachova i Korenova można też było spotkać w innych częściach naszego miasta. Niewątpliwie ostatnie inwestycje spowodowały, że Szklarska Poręba staje się bardziej atrakcyjnym miejscem na turystycznej mapie w Sudetach. A to powinno mieć przełożenie w turystyce weekendowej oraz przy planowaniu wycieczek szkolnych, typowych dla sezonu jesiennego i wiosennego.