Widok takiej ilości jabłek zaskoczył nas wszystkich! Każdemu z organizatorów zaświtała w głowie inna myśl: Agnieszce– ile czasu tu spędzimy? Sabinie – czy wszyscy zawiadomieni zjawią się po jabłka? Kasi - oby tylko nie padało! Ja pomyślałam o bezpieczeństwie –pracowników i odbierających jabłka… Zanim przystąpiliśmy do rozładunków wiedziałam też, czego nam brakuje…
A brakowało przede wszystkim sprzętu: paleciaka - ten na szczęście gdzieś spod ziemi wyciągnął Dominik z MZGL; wózka widłowego, który wkrótce nadjechał „powożony” przez samego szefa - Pawła Pilawskiego oraz męskich rąk do pracy. Tych ostatnich potrzeba było najwięcej; kilku zaprzyjaźnionych i bezimiennych ochotników, którzy pracowali na rzecz ogółu, szybko wyeksploatowałyśmy… Jednakże zadanie, było moim zdaniem, godne Herkulesa.
W ciągu ośmiu godzin spędzonych przy stacji PKP zdarzały się chwile zabawne obok mrożących krew w żyłach. Drżałyśmy wraz z chwiejącą się na widlaku stertą skrzynek o wadze 800 kilo; zamarłyśmy gdy wyładowany jabłkami traktor powoli sunął w kierunku boku jednego z busów lub gdy tuż pod wyładowanym widlakiem przejeżdżały samochody mieszkańców zaaferowanych dystrybucją owoców. Równocześnie trudno było się nie uśmiechnąć, gdy jeden z mieszkańców najpierw upchał jabłka „za pazuchą” a dopiero potem (z pełnym zaangażowaniem) pomagał w przeładunku. Kilkanaście jabłek „wyrwało się na wolność” i potoczyło w dół Jedności Narodowej, gdy pod ośrodkiem pomocy rozsypała się skrzynka.
Mimo stresu i ciężkiej pracy z satysfakcją patrzyłyśmy ile radości wywołują przepiękne owoce umieszczone w skrzynkach, torbach, plecakach. W deszczu „czułyśmy” zapach domowej szarlotki i pieczonych przedświątecznie, nadziewanych jabłuszek.
Już na placu przed PKP „przydział” przekazali mieszkańcom reprezentanci Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej i Stowarzyszenia Senior 60. Szkoły, przedszkola, placówki wychowawcze, SPZOZ, Izer-Med, Caritas dystrybuowały jabłka w swoich siedzibach. Wyrażająca chęć instytucja czy organizacja otrzymywała owoce do rozdania tylko w celach niekomercyjnych, tzn. nie można nimi handlować w żadnej postaci, nawet w postaci produktu, którego przetworzone jabłko jest jednym ze składników.
Dużą ilość owoców dzięki wsparciu Miejskiego Zakładu Gospodarki Lokalowej przetransportowałyśmy do ośrodka pomocy, gdzie przekażemy najuboższym wraz z nieodpłatną żywnością. Pozostała część trafi do obu świetlic środowiskowych – Plus i Cegiełka, do Klubu Integracji Społecznej oraz na wydarzenia integrujące mieszkańców współorganizowane przez ośrodek pomocy, partnerów czy organizacje pozarządowe.
Cztery tony jabłek wciąż czekają na chętnych! Będziemy je rozdawać w Punkcie Informacyjno – Konsultacyjnym, ul. Jedności Narodowej 11 (wejście od frontu budynku), 16.12.2015 od godziny 11:00 do wyczerpania zapasów! Jedynym warunkiem jest posiadanie własnej torby czy plecaka.
Bardzo serdecznie dziękuję osobom, które zaangażowały się w to wyzwanie, niełatwe ze względów organizacyjnych i sprzętowych; wręcz „ciężkie” z uwagi na zasoby ludzkie - w końcu do przerzucenia było 1000 dwudziestokilogramowych skrzynek!
Jeszcze nie wszystkie jabłka są wydane, a my już zastanawiamy się, co usprawnić? Jednakże czy nadarzy się kolejna szansa? My się postaramy – w odpowiedzi na zapotrzebowanie mieszkańców i zapewnienie wsparcia z ich strony.
Elżbieta Pawłowska
dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Szklarskiej Porębie