Powracamy do sprawy zmiany systemu odbioru odpadów komunalnych, który zacznie obowiązywać od 1 lipca. Rząd i parlament zdecydowali, że organizacją wywożenia śmieci zajmować się będą teraz gminy. Dotychczas każdy z nas, mieszkańców, musiał sam zadbać o wywóz nieczystości. A ponieważ system był nieszczelny, narzędzia kontroli niewystarczające, więc rząd, a następnie posłowie i senatorowie, uznali, że trzeba go zmienić. Wymyślono więc, że opłata śmieciowa będzie parapodatkiem, który każdy będzie musiał wnosić do kasy gminy. W zamian za to, samorząd zajmie się organizacją wywożenia śmieci. Ponieważ opłata ma być powszechna, więc zdaniem pomysłodawców, zniknie problem dzikich wysypisk, które dotychczas robili ci, którzy nie mieli podpisanych umów na wywóz nieczystości i swoje śmieci podrzucali np. do lasów, kubłów sąsiadów lub do koszy ulicznych.
Znowelizowana tzw. ustawa śmieciowa jest od miesięcy krytykowana przez samorządy, na które teraz spada cała odpowiedzialność. Jak zwykle chodzi o szczegóły w przepisach, które są niedostosowane do realiów. A te w każdej gminie są inne i po prostu ciężko jest zastosować wspólny system, który byłby sprawny. Szklarska Poręba, jako miejscowość turystyczna, jest tego najlepszym przykładem. Przepisy, które dość łatwo zastosować w dużych miastach, w turystycznej miejscowości są trudne do wykorzystania.
Rada Miasta podczas ostatniej sesji podjęła kilka uchwał, które są niezbędne do tego, aby od 1 lipca móc stworzyć system pozwalający wywozić odpadki komunalne (wszystkie uchwały dostępne są w internecie na stronie bip.szklarskaporeba.pl ). Już dzisiaj trzeba zaznaczyć, że te uchwały będą zmieniane. Ktoś słusznie zapyta: po co więc je uchwalano? Odpowiedź jest prosta: mijał ustawowy termin, w którym samorząd musiał podjąć te uchwały. Gdyby tego nie zrobiono, wówczas swoje rozwiązania wprowadziłby wojewoda.
Kolejne pytanie: dlaczego więc nie zostały podjęte w takim brzmieniu, aby nie trzeba było ich zmieniać? Ponieważ dotychczas ministerstwo środowiska nie udzieliło odpowiedzi na pytania dotyczące sposobu interpretacji niektórych przepisów. Gdy już będzie wiadomo: co ustawodawca miał na myśli i jak stosować przepisy, wówczas będzie można podjąć decyzję dotyczącą sposobu naliczania opłat np. za śmieci w tzw. „mieszkaniach wakacyjnych”. Przepisy w wielu punktach są niespójne lub niejasne i wymagają doprecyzowania. Zapowiadane są też kolejne zmiany w samej ustawie. Dzisiaj przypisy mówią, że każdy właściciel nieruchomości musi sam zaopatrzyć się w pojemniki na śmieci. Ale prawdopodobnie to się zmieni i gmina będzie mogła wynajmować pojemniki, tak jak to dzisiaj robią firmy śmieciowe. Jeśli nowe ustawowe przepisy wejdą w życie, wówczas zmienione też zostaną przepisy miejscowe.
Przyjęte przez Radę Miasta uchwały wprowadzają obecnie w mieście dwa sposoby naliczania opłaty za śmieci. Pierwszy dotyczy „nieruchomości zamieszkałych” (domy, mieszkania) oraz „nieruchomości w części zamieszkałych i niezamieszkałych” (np. jeśli ktoś prowadzi pokoje gościnne). Drugi wyłącznie niezamieszkałych czyli firm (punktów gastronomicznych, hoteli, sklepów, biur itp. w których nie ma wydzielonych mieszkań).
Nieruchomości zamieszkałe to oczywiście mieszkania. Jeśli ktoś w swoim domu prowadzi też np. pokoje gościnne to wówczas taka nieruchomość należy do kategorii zamieszkałych i niezamieszkałych. W obu tych przypadkach opłata za odpadki komunalne wynosić będzie 5,50 zł w przypadku segregacji śmieci (selektywna zbiórka) oraz 8,75 zł w przypadku, gdy w domu nie będzie prowadzona segregacja. Stawki te będą mnożone przez ilość m3 zużytej wody.
Od wielu miesięcy trwa dyskusja dlaczego do wyliczenia opłaty śmieciowej wykorzystywana będzie ilość używanej wody, a nie na przykład liczba osób zamieszkałych w domu, albo od powierzchni mieszkania? Żaden z tych systemów nie jest doskonały i każdy ma wady. Dlaczego bowiem osoba, która sama mieszka w 50 m2 mieszkaniu ma za śmieci płacić tyle samo co 3 osobowa rodzina, która zajmuje takiej samej wielkości mieszkanie? Na jakiej podstawie weryfikować faktyczną liczbę osób mieszkających w domu jeśli znika obowiązek meldunkowy? Zresztą meldunek też nie jest żadnym miernikiem. Są rodziny, których dzieci studiują, albo mieszkają w innych miastach, choć są u nas zameldowane. Wówczas, choć tych osób fizycznie w domu nie ma, trzeba byłoby za nie płacić. Są też inne przykłady. W mieszkaniach żyje więcej osób niż wynika to z meldunku.
Woda, a właściwie jej zużycie, jest najlepszym sposobem określenia liczby osób, które faktycznie mieszkają w danym lokalu. Jak wynika z danych KSWiK przeciętny mieszkaniec Szklarskiej Poręby zużywa ok 2,2 m3 wody miesięcznie. Oznacza to, że przeciętnie za wywóz śmieci, jeśli będziemy prowadzić ich segregację, płacić będziemy miesięcznie przeciętnie 12 zł od osoby. Jest to stawka zbliżona do tych, które obowiązywać będą w innych miejscowościach.
Ideą Ministerstwa Środowiska oraz parlamentu było powszechne „opodatkowanie” za śmieci. Ponieważ wszyscy będą płacić, logika podpowiada, że powinniśmy płacić mniej niż obecnie. Tak nie będzie – co przyznał ostatnio minister środowiska, który szczerze wyznał w wywiadzie radiowym, że zapłacimy więcej. Wynika to z kilku faktów.
Po pierwsze: teraz gminy są zobowiązane prowadzić selektywną zbiórkę, to oznacza, że częściej będą jeździły samochody wywożące nieczystości. Wzrosną więc koszty wywozu nieczystości wprost z nieruchomości. Po drugie będziemy płacić także za wywóz odpadów z tzw. gniazd selektywnej zbiórki, czego dotychczas nie robiliśmy. Firmy, które dotychczas wywoziły śmieci, nie były zobowiązane do zbiórki odpadów niebezpiecznych i elektrycznych. Taki obowiązek nałożony jest na gminy, a to są również tworzy dodatkowe koszty, które wpływają na ostateczną cenę wywozu nieczystości. Kolejna składowa to obowiązek wywózki śmieci wielkogabarytowych. I wreszcie koszty obsługi administracji, które również wpływają na ostateczną cenę jaką będziemy płacić.
Największą niewiadomą w całym systemie jest faktycznie wytwarzana liczba odpadów na każdego mieszkańca. Ogólnopolskie statystyki w tym względzie są mocno zaniżone. Jest to przede wszystkim związane z tym, że dotychczas nikt nie kontrolował firm śmieciowych co faktycznie robią z tym, co odbierają. Śmieci lądowały więc w różnych miejscach, nie zawsze do tego przeznaczonych. Szacując liczbę śmieci produkowanych przez każdego mieszkańca, posiłkowano się danymi z Karpacza, gdzie jest to rocznie około 800 kg na osobę. W Szklarskiej Porębie, biorąc pod uwagę jednak nieco innych charakter ruchu turystycznego (w Karpaczu ze względu na Śnieżkę i Wang jest więcej jednodniowych turystów), przyjęto że będzie to około 600 kg nieczystości.
Oczywiście dane te będą na bieżąco analizowane. Po pierwszym półroczu obowiązywania nowego systemu, zostanie przeprowadzona pierwsza poważana korekta. Ale dzisiaj trudno powiedzieć, czy będzie ona związana z obniżką czy też podwyżką. Na pewno będzie wówczas wiadomo ile śmieci produkowanych jest w Szklarskiej Porębie.
Z życia miasta
Tyle zapłacimy za śmieci
- Szczegóły