×

Uwaga

There is no category chosen or category doesn't contain any items

To nie są zwykłe zawody. Na skałach, kilkadziesiąt metrów nad ziemią rywalizują ze sobą jedni z najlepszych żołnierzy z Polski, Czech i USA – mówi mjr Piotr Szczepański z Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych, która zorganizowała zawody wysokościowe dla jednostek MON oraz MSW. Do rywalizacji stanęły 54 osoby, m.in. operatorzy z jednostek specjalnych.

Do Szklarskiej Poręby przyjechali m.in. żołnierze z Formozy, NIL-a, Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca oraz instruktorzy wspinaczki z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej i 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Poza żołnierzami w zawodach wzięli udział także funkcjonariusze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, np. pogranicznicy. O tytuł najlepszych konkurowali także zespoły z Czech i Stanów Zjednoczonych, w sumie – 54 zawodników. Głównym organizatorem zawodów była Sekcja Szkoleń Wysokogórskich Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych imienia generała Tadeusza Kościuszki, współorganizatorami zaś – Szkoła Górska „Quasar” i „Extreme Group”.

Zawody podzielono na dwie części: w piątek mundurowi musieli wykazać się znajomością technik linowych, a w sobotę biegali z obciążeniem po górach. – Żołnierze i funkcjonariusze startują w dwuosobowych zespołach. Każda konkurencja wykonywana jest na czas – mówi mjr Piotr Szczepański, rzecznik wrocławskiej uczelni.
Jumarowanie, czyli pionowe wchodzenie po linie z wykorzystaniem przyrządów alpinistycznych, tyrolka, czyli zjazd po moście linowym, oraz wspinaczka na wędkę – między innymi z takimi zadaniami musieli się zmierzyć zawodnicy podczas pierwszego dnia. Konkurencje rozgrywano na Krzywych Basztach i Kruczych Skałach w okolicach Szklarskiej Poręby. – O wędce mówimy wtedy, gdy żołnierze wspinają się na linę zawieszoną na szczycie skały – wyjaśnia ppłk Andrzej Demkowicz, szef Sekcji Szkoleń Wysokogórskich, organizator zawodów.

Zawodnicy musieli się sprawdzić także w ratownictwie wysokościowym. – Zwożą więc na linach poszkodowanego lub udzielają pierwszej pomocy rannemu, który spadł z dużej wysokości. Dodatkowo wspinają się z asekuracją, budują układy wyciągowe i napinające – opisuje wykładowca.
Żołnierze twierdzą, że zadania nie są skomplikowane technicznie, ale niektóre konkurencje wymagają dużej siły. – Co więcej, każda z konkurencji wykonywana jest na czas. To trochę stresuje. Zwłaszcza, że zawsze najpierw dbamy o bezpieczeństwo, a dopiero później próbujemy bić rekordy – przyznaje st. szer. Michał Kobalczyk z batalionu dowodzenia 25 Brygady Kawalerii Powietrznej.

W drugim dniu zawodów żołnierze i funkcjonariusze MSW sprawdzili swoją kondycję podczas biegu górskiego z obciążeniem. Każdy zawodnik w umundurowaniu i z plecakiem ważącym 10 kg musiał w jak najkrótszym czasie przebiec 10 kilometrów. – Trasa nie jest łatwa. Zawodnicy zmęczą się już na początku, bo będą biec pod górę przez trzy kilometry. Później droga będzie nieco łagodniejsza, bo wiedzie po leśnych szlakach – dodaje ppłk Demkowicz.
Dwudniowe zawody wysokościowe dla jednostek MON i MSW wygrali żołnierze z Czech. Drugie miejsce zdobyli policjanci z Katowic, a trzecie podhalańczycy z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa. Zawody zorganizowano po raz dziewiąty. Ostatni raz odbyły się siedem lat temu. Imprezę od początku organizuje wrocławska uczelnia.

Źródło

W sobotę, jako impreza towarzysząca IX Zawodom Wysokościowym Jednostek MON i MSW,  na terenie byłego WDW "Wysoki Kamień" odbył się festyn woskowy, gdzie można było zobaczyć prezentacje sprzętu jednostek wojskowych,  pokazy ćwiczeń cross-fit oraz pokaz walki w bliskim kontakcie. Każdy mógł skosztować pysznej wojskowej zupy grochowej, a dla najmłodsi mogli zajrzeć do zorganizowanej przez MOKSiAL strefy malucha.

 

 

Relacja  Telewizji Dami z zawodów.

Relacja  Telewizji Dami z pikniku.