Rolanda Kacperskiego, architekta, kierownika Wydziału Architektury Urzędu Miejskiego Szklarskiej Poręby, zwierzchnika, kolegę, a przede wszystkim człowieka, zmarłego 19 grudnia 2018 r., wspominają koleżanki z pracy.
Arch. Iwona Świtalska
Pana Rolanda Kacperskiego poznałam kilkanaście lat temu. Został wówczas kierownikiem Wydziału Architektury Urzędu Miejskiego, w którym wówczas pracowałam. Był przede wszystkim człowiekiem o ogromnej kulturze osobistej, dużej elokwencji, z wielkim poczuciem humoru, taktowny... Takich mężczyzn dziś jest coraz mniej.
Jego codzienny, ale zawsze elegancki styl ubierania, wypowiadania się i zachowania, dodawał prestiżu całemu otoczeniu. Był szarmancki i błyskotliwy. W mojej pamięci pozostanie na zawsze najlepszym szefem pod słońcem, na którym zawsze można było polegać. W każdej trudnej sytuacji był wsparciem. Pomagał rozwiązywać problemy, mobilizował do wyzwań.
Potrafił w swoisty sposób rozładować napięcia, które przecież zdarzają się czasem w każdej pracy. Zaś jako architekt, a zarazem koleżanka po fachu nadmienię, że charakteryzował się dużym wyczuciem smaku, estetyki i piękna. Był człowiekiem z wizją. Nie bał się nawet tych najbardziej nowatorskich.
Ze szczególnym sentymentem wspominam rozmowy z koleżeństwem o problemach, prowadzone po godzinach pracy, a które później omawialiśmy z panem Rolandem. Te podsumowania były szczególnie cenne, bo pełne kolejnych pomysłów i motywujące do pracy. Pan Roland bardzo dbał o atmosferę wśród członków swojego zespołu. Potrafił docenić ciężką pracę, dzięki czemu do pracy nauczyłam się chodzić z radością.
Szkoda, że ludzie tacy, jak pan Roland – troszkę z innej, może lepszej epoki – odchodzą z tego świata. Będzie mi go brakowało.
Agnieszka Mandziej
Pana Rolanda Kacperskiego wspominam jako bardzo aktywnego, zapracowanego, mocno zaangażowanego w sprawy miasta. Był człowiekiem dużej wrażliwości, kochającym przyrodę i działającym na rzecz ochrony środowiska. Jego pasją była architektura zabytkowa. Zabiegał o zachowanie historycznych walorów Szklarskiej Poręby. Towarzyski, z dużym poczuciem humoru, nosił w sobie wielki zmysł estetyczny oraz artystyczną duszę. W mej pamięci jego portret mam z filiżanką kawy i ulubionym papierosem w ręku.
Barbara Jeleńska
Człowiek o nieprzeciętnej inteligencji i osobowości. Szanował ludzi, bezkonfliktowo rozwiązywał trudne zawodowe problemy. Podwładnych i petentów nigdy nie zostawiał bez wyjaśnień, bądź porady. Niezwykły szef! Wymagał całkowitego zaangażowania od swoich podwładnych, lecz zaczynał od siebie. Potrafił docenić, a kiedy trzeba było – zganić. Robił to jednak bardzo grzecznie i z poczuciem humoru. Żal... Wielka strata nie tylko dla rodziny, ale i rzeszy przyjaciół, mieszkańców...
Agnieszka Bury
Pan Roland Kacperski? Zacny Człowiek i wielki Dżentelmen. Mój pierwszy Szef przez duże „S”. Wyrozumiały, łagodny, wielkoduszny i przesympatyczny. Był dobrym nauczycielem zawodu i świetnym kapitanem ARCHiM. Dzięki Panu, Rolandzie, z przyjemnością szliśmy do pracy.
Szefie… do zobaczenia! Dzieli nas tylko czas...