Zbiórka pieniężna na skocznie w Harrachovie przedłużona
W ostatnich miesiącach polscy i czescy kibice narciarscy mogli przekazywać pieniądze na ratowanie średnich skoczni narciarskich w Harrachovie. Uzbierana kwota, choć niższa niż zakładano, pozwoliła na rozpoczęcie prac remontowych. Zdecydowano też o przedłużeniu zbiórki publicznej.
W Czechach uzbierano ponad 480 tys. koron. Hojność czeskich darczyńców nie powinna dziwić, wszak obiekty w Harrachovie są bez mała czeskim dobrem narodowym i Czechom najbardziej zależy na ich ratowaniu, aby nadal można było tam skakać. Jednak poprzez internetową zbiórkę udało się zgromadzić także w Polsce co nieco funduszy, które będą stanowić rezerwę dla środków czeskich. Do uzbieranych 10 tysięcy złotych wciąż przybywają pieniądze uzyskane z licytacji sprzętu sportowego przekazanego przez wybitnych skoczków. Już udało się zgromadzić 3587 złotych. W sumie to ok. 84 tysięcy koron czeskich.
Rezerwa z Polski
Podczas spotkania działaczy zaangażowanych w "Projekt Harrachov" 18 grudnia 2019 r. zdecydowano, że pieniądze z Polski utworzą rezerwę, lecz nadal będą zbierane publicznie, aż do 1 czerwca 2020. Data nie jest przypadkowa — na początku letniego miesiąca w Harrachovie rozpoczyna się letnie skakanie. Zainaugurują je dzieci.
"Klub przejął w ostatnim czasie 75 procent własności terenu skoczni. Musimy mieć zabezpieczenie, gdyby trzeba było nagle ponieść jakieś koszty dodatkowe", objaśnia Stanislav Slavik z klubu L.T.B.K. Harrachov, który jest inicjatorem akcji ratowania skoczni. "Rezerwą będą pieniądze zebrane w Polsce, również z licytacji. Dziękuję wszystkim sportowcom, którzy chętnie wspierają nasz projekt. Widać, że zależy im na tym, aby w Harrachovie znowu mogły odbywać się skoki narciarskie na międzynarodowym poziomie", dodał Slavik.
Akcje potrwają dłużej i spora część pieniędzy będzie wykorzystana do letniego przygotowania obiektów. Wszystko dzięki temu, że dużo prac w grudniu udało się wykonać własnymi siłami, bez ponoszenia ogromnych wydatków na ekipę remontową.
Średnie skocznie prawie gotowe
Działania skoncentrowano przede wszystkim na skoczniach K-40 i K-70. Został uporządkowany teren w okolicach rozbiegu obiektów, a także wymienione deski w bandach. Do stanu używalności doprowadzono również zeskok. Ujemne temperatury w Harrachovie umożliwiły produkcję śniegu, dzięki czemu można było zająć się rozbiegiem. Trzeba było nie tylko odpowiednio go naśnieżyć, ale też przygotować do jak najdłuższego trenowania. Zainteresowanie zajęciami szkoleniowymi wyraziły kluby z Czech i Polski.
red., źródło: Paweł Skorb