×

Notice

There is no category chosen or category doesn't contain any items

Upał i 42 km po górach. Ekstremalnie ciężkie warunki nie przestraszyły niemal 600 osób, które stanęły na starcie  V Maratonu Karkonoskiego będącego jednocześnie Mistrzostwami Świata w Długodystansowym Biegu Górskim. Do mety dobiegło 563 zawodniczek i zawodników, co jak na tak trudne warunki, jest bardzo dobrym wynikiem.

Maraton Karkonoski jak zwykle był ekstremalny pogodowo. Tak jakby Duch Gór - Karkonosz chciał się co roku bawić z zawodnikami. Raz nagradza ich słonecznym lecz rześkim dniem. Innym razem ulewami z błyskawicami. W tym roku z nieba lał się żar. Ci który stanęli na mecie czekając na zwycięzców szukali cienia. A co mieli powiedzieć zawodnicy? 

Wystartowali o 8.30 spod dolnej stacji wyciągu na Szrenicę. I już wówczas termometr wskazywał grubo ponad 23 stopnie Celsjusza. A z każdym kilometrem było jeszcze gorzej. Bo przecież początek tego morderczego maratonu to ściana płaczu. Nartostrada Puchatek stanowiła preludium do tego co zaczynało się dziać po 2 kilometrze. A tam bardzo stromy podbieg do schroniska Pod Łabskim Szczytem i to nie koniec. Wciąż pod morderczą górę Łabskiego Szczytu. Peleton biegaczy bardzo mocno się rozciągnął. Tu trzeba było szanować siły na pozostałe ponad 38 km. Nie wszyscy dali radę. Pierwsi odpadli wdrapując się nad Śnieżne Kotły. Reszta pobiegła dalej, w kierunku Śnieżki. Ale w tym roku jej nie zdobywali. Delegat techniczny ze względu na remont szlaku i bardzo duży ruch turystyczny, stwierdził, że bezpieczniej będzie jeśli zawodnicy zawrócą pod Domem Śląskim nie wbiegając na najwyższy szczyt Karkonoszy.

Przed startem wielu zawodników było z tego powodu niezadowolonych. Ale wielu nie dało radę nawet zawrócić. Zjeżdżali wyciągiem w dół. Niektórych ze skręconymi stawami skokowymi musiał transportować GOPR. Sporo tych, którzy narzekali na "brak Śnieżki" zmieniło zdanie, gdy wpadli wchodząc wyczerpani na metę usytuowaną na Szrenicy.  Dla niektórych ostatnie metry były już nie do przebiegnięcia. 

Mistrzem Świata i zwycięzcą Maratonu Karkonoskiego 2013 został Słoweniec Mitja Kosovelj, który dystans 42k m pokonał w 3 godziny 7 minut i  36 sekund. Ponad 6 minut później na mecie pojawił się Walijczyk Adrew Davis, który na ostatnich metrach wyprzedził Rumuna Lonut Zinca.

Wśród kobiet triumfowały dwie  Włoszki:  Antonella Confortola oraz Omella Ferrara. Trzecia na metę wbiegła Polka Anna Celińska.

Drużynowymi Mistrzami Świata została bezkonkurencyjna reprezentacja Włoch zarówno w kategorii pań jak i panów. Wśród pań drugie miejsce zajęły Szkotki, a trzecie Walijki. Wśród mężczyzn drugim miejscem mogą się cieszyć Czesi, a trzecim również Walijczycy. 

Mistrzem Polski został Marcin Świerc, który w klasyfikacji generalnej zajął 9 miejsce. Wicemistrzem Przemysław Dąbrowski,  a trzecie miejsce zajął Robert Faron (UKS Watra Kamienica).

Mistrzynią Polski została wspomniana wcześniej Anna Celińska przed Antoniną Rychter i Magdaleną Łączak.

Wszystko co dobre niestety szybko się kończy. Mistrzostwa Świata w tej arcytrudnej dyscyplinie odbędą się za rok w USA. Tymczasem w Szklarskiej Porębie zorganizowany zostanie VI Maraton Karkonoski. Co tym razem dla zawodników przygotuje Duch Gór Karkonoszy?

Pełne wyniki http://www.online.datasport.pl/results879/