Burmistrz prosi o powstrzymanie się przed wystrzeliwaniem rac i petard

Fajerwerki (niem. Feuerwerk = dosł. robienie ognia) wystrzeliwane na finisz uroczystych wydarzeń, to obyczaj znany na niemal wszystkich szerokościach geograficznych, już od starożytności. Race wystrzeliwane na weselach i festynach, najbardziej bodaj kojarzone są z przełomem ostatniej i pierwszej nocy roku. Zwyczaj ten w Europie ma ledwie nieco ponad 100 lat — po raz pierwszy hucznie świętowano o północy przełom stuleci XIX i XX.

Fajerwerki jednak, a zwłaszcza ich mało widowiskowa, za to niezwykle hałaśliwa odmiana — petardy, to co raz bardziej dotkliwy problem. Dawniej na puszczanie pieniędzy z dymem i hukiem nie stać było zbyt wielu, a jeszcze dawniej fajerwerki nie były powszechnie dostępne. Dzisiaj nawet posiadacze niezbyt zasobnych portfelów mogą zakupić zestaw rac. Niektórzy wydają na kilka chwil osobliwej przyjemności nawet tysiące złotych.
Mnożąc to przez ilość noworocznych piromanów, zwłaszcza w wielkich miastach i miejscowościach turystycznych — przez kilka godzin 31 grudnia i 1 stycznia, corocznie przeżywamy powtórkę z wojennych bombardowań.

Szklarska Poręba w zimowe święta gości tysiące turystów. Wielu z nich przybywa z bagażnikami wyładowanymi materiałami wybuchowymi lub kupuje fajerwerki na miejscu. Odpalane już od rana w imieniny Sylwestra fundują sądny dzień ludziom, ich milusińskim czworonogom, zwierzętom leśnym. Wszak Szklarska położona jest pośród lasów — zajmują większą część administracyjnego obszaru gminy, a w dużej mierze to Karkonoski Park Narodowy. Na niektóre zwierzaki detonacje działają tak źle, iż zdarzają się śmiertelne zejścia. Właściciele wielu psów nawet przez kilka tygodni nowego roku nie mogą ich uspokoić. Psiaki tracą apetyt, mają kłopoty z trawieniem, nie kontrolują oddawania moczu. Ludzie, zwłaszcza bardziej wrażliwi na hałasy i znerwicowani, także paskudnie znoszą ten zbiorowy pęd do ogłuszania.

Szklarska Poręba ponownie, jak w ubiegłym roku, nie wyda publicznych pieniędzy na kilkuminutowy pokaz ogniowy. Zaoszczędzone złotówki zostały przeznaczone na koncert noworoczny Ani Rusowicz i Jej Gości — RETRO NARODZENIE.
Burmistrz Mirosław Graf apeluje do gestorów obiektów turystycznych i gości o powstrzymanie się przed wystrzeliwaniem rac i petard. Wszyscy na tym zyskamy: przyroda i ludzie — spokój i bezpieczeństwo (co roku w Polsce notowanych jest setki uszkodzeń ciała i pożarów spowodowanych fajerwerkami) oraz zaoszczędzimy pieniądze.

(arli)