W skrajnie trudnych warunkach
pogodowych odbył się drugi już bieg i zjazd narciarski na
Szrenicy. W tym roku World Uphill Trophy zaliczany był do kategorii
zawodów FIS.
Na starcie stanęło 73 zawodniczek i zawodników. Blisko połowa z nich to zawodnicy Pucharu Świata.
Ścigali się przy gęsto padającym śniegu i silnym wietrze.
Trasa zawodów poprowadzona jest po
nartostradach po których na co dzień szusują zjazdowcy. Sportowcy
wystartowali obok dolnej stacji wyciągu na Szrenicę by rozpocząć
3,5 km wspinaczkę nartostradami Puchatek i Śnieżynka aż do górnej
stacji wyciągu „Karkonosz Ekpress”.
Tam krótki zjazd na Halę
Szrenicką, wspinaczka na Świąteczny Kamień i zjazd nartostradą
Lolobrygida z powrotem do dołu. Na koniec wszystkich znów czekała
prawie 300 metrowa wspinaczka na metę na nartostradzie Puchatek.Trasę najszybciej pokonał Francuz
Maurice Manificat, który zajmuje aktualnie 8 miejsce w Pucharze
Świata. Pokonanie tej trudnej trasy zajęło mu 30 minut i 53
sekundy. Drugie miejsce ze stratą 9 sekund zajął jego rodak
Christophe Perrlillat a trzecie Słowak Martin Bajcicak.
Najszybszą kobietą na tej trasie była Anastasia Slonova z Kazachstanu, która trasę pokonała w czasie 73 minut i 17 sekund. Druga na metę z 8 sekundową wbiegła Japonka Masako Ishida a trzecia Liz Stephen z USA w czasie 37 in 33 sekundy.
W zawodach udział też wzięli też amatorzy. W tej kategorii zwyciężył Oleg Kochetkow z Kazachstanu. Drugi na mecie pojawił się Joerg Capol dyrektor biegów narciarskich FIS, który jest twórcą tych zawodów.
- Tego typu wymagające konkurencje są bardzo atrakcyjne dla kibiców, mają wielki potencjał. Chciałbym, aby na stałe w narciarskim kalendarzu pojawiły się mistrzostwa świata w podbiegach. Mogłyby być rozgrywane w marcu, już po zakończeniu Pucharu Świata - zdradził Capol podczas konferencji prasowej.
Równie dobrze o zawodach wypowiadali się sportowcy, którym spodobała się ta formuła zmagań. Francuz Maurice Manificat powiedział, że ten wyścig może być bardzo ciekawy, a zjazd choć trudny, jest bezpieczny. W podobnym tonie wypowiadali się też szósta w sobotnim biegu na 10 km Japonka Masako Ishida oraz mistrzyni olimpijska z Turynu Kanadyjka Chandra Crawford.